sobota, 15 września 2012

Rozdział XIII

*z perspektywy Ver*

Rano obudziłam się w swoim pokoju,  w samej bieliźnie, wtulona w Harry'ego z silnym bólem głowy. Podniosłam się opierając na łokciach, nikogo prócz nas w pokoju nie było, z wyjątkiem kotka, który gryzł moje nowe buty, nie miałam nawet sił, aby go pogonić, położyłam się na łóżku, delikatnie całując mojego chłopaka. Przebudził się.
- Jak się spało? - spytał
- Nie pamiętam - zaśmialiśmy się
- Śpij jeszcze, ja idę na dół - pocałowałam go w czoło
Pomimo bólu głowy wstałam z łóżka i raczyłam się przebrać. Zeszłam na dół, na sofie siedział Lou całując się z jakąś brunetką.
- Ekhemm... - odchrząknęłam
Odkleili się od siebie
- Przepraszam - chłopak wstał
- To jest moja dziewczyna, Natalie - brunetka podała mi rękę, którą zaraz ścisłam
- Miło mi - uśmiechnęłam się
Zaraz do domu wbiegł James z rękami pełnymi toreb z TESCO.
- Zrobiłem zakupy na obiad i śniadanie - postawił reklamówki na blacie
- To może przygotuję wam to śniadanie? - zadeklarowałam się
- Ok - uśmiechnął się do mnie brat
Wyciągałam z reklamówek potrzebne mi produkty i zrobiłam kupę kanapek, które w artystyczny sposób poukładałam na talerzu i położyłam je na stole, sama biorąc jedną z nich.
- Gdzie jest moja przyjaciółka? - zastanawiałam się w myślach, z imprezy niestety nic nie mogłam sobie przypomnieć, ale niestety taka już jestem impreza bez alkoholu dla mnie nie istnieje, a że czasem wypiję go za dużo, to oto takie skutki.
- Widział ktoś Livi? - spytałam tym razem na głos, imię swojej przyjaciółki zdrabniałam od kąd pamiętam, na początku troszkę ją to denerwowało, ale z czasem przyzwyczaiła się.
- Pamiętam, że na imprezie wyszła z Niall'em na zewnątrz i z tego, co pamiętam to już nie wrócili
- Zadzwonię po nią - sięgnęłam po swój telefon i wybrałam numer przyjaciółki
- Gdzie jesteś? - spytałam
- Musiałam pogadać z Niall'em,  już wracam, zaraz u was będę - powiedziała oschło i zaraz się rozłączyła
- Czyżby się pokłócili? - zapytała się sama siebie, może to dziwne, ale często tak mam, że rozmawiam sama już ze sobą.
"Zaraz będę" mówiła Liv, minęło już z 15 minut, a dziewczyny nadal nie było, tymczasem rozmawiałam z Natalie,  sympatyczna i przede wszystkim ładna dziewczyna, i wiedzieć, że Lou z Zayn'em się o nią bili, jeśli to jest ta sama dziewczyna. Nagle drzwi mojego domu otworzyły się.
- No nareszcie,  jesteś! - krzyknęłam wstając, nawet nie patrząc nawet, kto wszedł do domu
- Czekałaś na mnie? - zaśmiał się Niall
- Aa.. to ty, myślałam, że Liv - usiadłam
- Ale czekaj, z tobą też musze porozmawiać - pociągnęłam go za rękach koszulki do pokoju obok, zdezorientowany spytał:
- O co chodzi?
- Pokłóciłeś się z Livi? - spytałam
Nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę.
- Niall! Odpowiesz mi? - wrzasnęłam
- No, bo ona flirtowała z jakiś kolesiem...
W tym momencie do pokoju weszła Liv z uśmiechem na twarzy, gdy tylko JEGO zobaczyła uśmiech zniknął z jej twarzy i chciała uciec, ale w ostatnim czasie zatrzymałam ją.
- Macie - popatrzyłam na zegarek - 10 minut, aby się pogodzić i to wszystko wyjaśnić, a zaraz jedziemy na basen - wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
Pobiegłam na górę, aby obudzić Harry'ego i przebrać się w strój kąpielowy.
- Wstawaj, jedziemy na basen - delikatnie potrząsnęłam ramieniem Styles'a
Chłopak zamruczał coś pod nosem.
- Wstawaj - rzuciłam w niego dość mocno poduszką, wstał natychmiast. Z szafy wyciągam swój strój kąpielowy, który założyłam w łazience,  ubierając na niego moje poprzednie ciuchy, usta pomalowałam błyszczykiem, a na rękę założyłam jedną ze swoich ulubionych bransoletek. Zaraz po tym wyszłam, aby wypuścić skłóconą parę, gdy otworzyłam drzwi, całowali się.
- Czyli się pogodziliście? Możecie już wyjść i ubierzcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz